Od pewnego czasu dostając do odsłuchu nagrania kolejnych kapel, odnoszę wrażenie, że wkrada się w nie pewna konwencjonalność. Aż w końcu trafiłam na krążek, który przełamuje schematy i wprowadza świeżość na rynek muzyczny. Mowa o wrocławskim zespole Shodan. Ta death metalowa mieszanka powstała w 2013 r. z inicjatywy Szczepana Inglota oraz Michała Jarosza. Zespół tworzą doświadczeni muzycy, udzielający się m.in. w formacji Banisher, Extinct Gods czy Maigra. O jakości zespołu, świadczą występy obok kapel takich jak Sinister, Devilish Impression czy Lostbone oraz Hate, Thaw czy Darzmat, podczas Festiwalu Castle Party.
Shodan jest jednym z tych zespołów, który dzięki swojemu surowemu brzmieniu wiele zyskuje. Ciężkie gitary i brudny bas w połączeniu z idealnie wymierzoną perkusją trafią w gust niejednego muzycznego maniaka. Cała ta brutalność otulona jest klimatycznymi melodiami, przez co przy każdym kolejnym przesłuchaniu ,,Protocol of Dying’’, natrafiamy na coś zaskakującego. Tutejsze wokale również nie są jednostajne. Czeka na nas pełna gama dźwięków zaczynając od szeptów i recytacji (’No Dignity’), poprzez niski gardłowy głos (‘Shirne’) aż do krzyków, świetnie uwydatnionych w ‘Beloved Manticore’.
Podczas odsłuchu krążka moją uwagę zwróciła różnorodność kompozycji, z którą dawno nie miałam do czynienia. ‘La Reine du Bal’ jest niesztampowe. Otwierający utwór wokal, słychać jakby z oddali i jest on bardzo melodyjny, co rzadko pojawia się u kapel tego typu. ‘Immaculate Deception’ oraz ‘Beloved Manticore’ są już bardziej dynamiczne. Natomiast jeśli chodzi o ‘This World Means Nothing’, który najbardziej utkwił mi w pamięci, śmiem twierdzić, że jest mocno inspirowany sceną norweską – linia melodyczna jest prosta i jednostajna, a całość świetnie podkreśla chrapliwy wokal. W tle przebija się hipnotyzująca melodia, nadając utworowi jeszcze więcej tajemniczości. Początek jest dosyć spokojny i miarowy, po to by później dołożyć porządnym krzykiem.
Nietuzinkowe podejście do aranżacji, mocno wychodzące poza schemat death metalowy, sprawia, że każdy utwór staje się czymś wyjątkowym. Zespół oprócz standardowych form dla gatunku, oscyluje między black metalem, posługując się typowym dla niego tłem muzycznym. Każda fraza ma swoje miejsce i nie powiela się wśród rozpiętości dźwięków. Co prawda zbytnia melodyjność momentami dla wielu może stanowić minus, ale właśnie to nadaje niezwykłej wyjątkowości twórczości kapeli.
Słyszałam już wiele zespołów, dlatego dużo wymagam od tych stawiających swoje pierwsze kroki w branży. Rynek nie jest łatwy i nigdy nie będzie, więc tworzenie w oparciu o stałe kanony, bywa bezsensowne. Wrocławskie trio otworzyło sobie drzwi przez brak jednoznacznego stylu, pozostając w tym wszystkim sobą. Indywidualność zespołu, nie pozwala ulecieć z pamięci w chwili, gdy album już się kończy, dzięki czemu nasz apetyt na więcej rośnie.
2. Immaculate Deception
3. This World Means Nothing
4. No Dignity
5. La Reine Du Bal
6. Nails
7. Beloved Manticore
8. Protocol of Dying
Wyro(c)k
0-10 Sad But True
11-20 Bad Reputation
21-30 Wild Thing
31-40 Satisfaction
41-50 Another Brick in the Wall
51-60 Proud Mary
61-70 Highway To Hell
71-80 2 Minutes to Midnight
81-90 Ace of Spades
91-100 Master Of Puppets
- Pierwsze wrażenie8
- Instrumentarium8
- Wokal8
- Brzmienie8
- Repeat8