Śmierć Jeffa Hannemana pociągnęła za sobą wiele pytań dotyczących przyszłości Slayera. W obszernym wywiadzie z zespołęm i wdową po zmarłym gitarzyście dla Guitar World (którego inne dostępne fragmenty tłumaczyliśmy wcześniej) wokalista grupy, Tom Araya, ujawnił fakt, który z pewnością poprawi nastroje wszystkich fanów wyczekujących kolejnego albumu. Jeff przed śmiercią zdążył podjąć prace nad materiałem na nową płytę:
Pisałem z nim, wysłał mi nawet kawałek, nad którym pracował. Wydawało się, że wszystko z nim w porządku. Kiedy otrzymałem telefon, że on leży na intensywnej terapii, zamarłem. Przestał odpisywać na wiadomości. Zrobiła się z tego jednostronna rozmowa. […] Byłem w domu, kiedy usłyszałem, że umarł. Telefon odebrała moją żona, zobaczyłem wyraz jej twarzy. Podała mi telefon nic nie mówiąc, to był nasz manager Rick [Sales], on mi o wszystkim opowiedział. Odłożyłem telefon, poszedłem do pokoju i płakałem. […] To wydarzenie dotknęło też moją rodzinę, ponieważ naprawdę lubili Jeffa. Moja mama była naprawdę podłamana, moje siostry kochały Jeffa, brat tak samo – był jego technicznym od długiego czasu.